Jak psychoterapeuci ratują świat...

8 lutego, 2024
Agnieszka Szyk

"Smutki wszelkiej maści" Mariany Leky opowieść o ludziach zamieszkujących pewną kamienicę. Każdy z bohaterów zajmuje oczywiście własne mieszkanie, ale to nie przeszkadza większości lokatorów traktować siebie równie dobrze jak swoich domowników. Miejscem, które łączy ich historie jest tak zwana mieszkalna część wspólna, czyli korytarz. Ciekawe, że nawet najbardziej zaprzyjaźnieni nie odwiedzają się w swoich domostwach, a bliskie rozmowy prowadzą właśnie w korytarzu. Podejrzałam jednak ostatnio moich sąsiadów i okazało się, że oni postępują podobnie – codziennie wieczorem drugie piętro zajęte jest przez sąsiadów, którzy wymieniają ważne spostrzeżenia z kończącego się właśnie dnia. Być może korytarz jest bezpiecznym kompromisem pomiędzy bliskością a dystansem.

Sąsiedzkie rozmowy książkowych bohaterów łączą tytułowe smutki. Każdy rozdział, czy może należałoby powiedzieć – felieton, dotyczy lęków, fobii i obsesji ludzi naszych czasów. Przeglądałam się w niektórych opowieściach jak w lusterkach. Oglądanie w nich siebie dawało poczucie ulgi – czasem z tego powodu, że Mariana Laky nazwała w końcu niechętnie wykonywaną przeze mnie czynność, innym razem odnajdywałam pocieszenie, że nie jestem sama w swoich zmaganiach z codziennością. Ale przede wszystkim poczułam, że można na nasze emocjonalne rozterki spojrzeć z dystansem i naprawdę dobrze się przy tym bawić.

W książce wszechobecni psychoterapeuci robią, co mogą, by uratować świat. W każdej niemal opowieści pojawia się psycholog niczym superbohater, który pomaga potrzebującym.  Sama narratorka pochodzi z rodziny, w której większość osób wykonuje wymieniony zawód. Na co dzień prowadzone są rozmowy o zajmowaniu się psychiką za pomocą różnych technik i metod psychoterapii. Wizyta u lekarza ortopedy nie jest już badaniem fizjologicznego symptomu, a próbą holistycznego zgłębienia ludzkiej psychiki. Wydawałoby się, że żyjemy w czasach, które służą harmonijnemu i łagodnemu rozwojowi emocjonalnemu. Nic jednak bardziej mylnego – jak się okazuje w książce Leky, wszyscy balansujemy nad emocjonalną przepaścią i być może najlepszym lekarstwem na nasze bolączki jest śmiech.

Zatem zalecam czytanie „Smutków wszelkiej maści”…

© Copyright 2023 / Pisze się - Agnieszka Szyk / wszelkie prawa zastrzeżone / Regulamin Newslettera