„Przepiórki w płatkach róży” meksykańskiej pisarki, Laury Esquivel, przeczytałam kolejny raz po dwudziestu latach i dopiero tym razem dotarł do mnie jej prawdziwy blask. Jestem nim porażona 😊. To książka o miłości, która trwa mimo upływu lat, przeciwności, rodzinnych klątw i historycznych tragedii. O miłości, która jest silniejsza od wszystkiego i uparcie czeka na właściwy moment, żeby pokazać się w pełnym rozkwicie.
Opowieść rozgrywa się w Meksyku na tle trwającej rewolucji – tylko tyle możemy ustalić z realiów naszego trójwymiarowego świata. Główna bohaterka – Tita to jedna z wielu kobiet rodu de la Garza. Wszystkie – czyli matka, dwie córki, kucharka i służąca mieszkają pod jednym dachem, a ich życie wypełniają obowiązki domowe skupione wokół kuchni. To tam dokonuje się magicznej przemiany składników w potrawy przy pomocy przekazywanych z pokolenia na pokolenie przepisów kuchni prekolumbijskiej. Tita ma być kontynuatorką kobiecej linii kulinarnej, do czego od dzieciństwa wykazuje predyspozycje. To w kuchni rozgrywają się najważniejsze sceny utworu, to tu panuje ciepło rodzinne, jak i płonie żar namiętności kochanków. Tajemnica działania potraw przygotowywanych w kuchni rodziny de la Garza są również substancje, które niby niezamierzenie dostają się do potraw – łzy, krew albo krople potu. To pod wpływem tych tajemniczych esencji w domu dzieje się magia. Kuchnia i dom głównej bohaterki to miejsce spotkań, zwierzeń i smutków kobiet całej rodziny.
Ale „Przepiórki w płatkach róży” są również opowieścią o przekazywanej z pokolenia na pokolenie miłosnej klątwie, na którą coraz młodsze przedstawicielki kobiecej części rodziny nie chcą ulegać, co komplikuje im życie. To przede wszystkim bardzo trudna relacja córek z matką – postacią niezwykle wyrazistą i nieznosząca sprzeciwu. To odkrywanie przez córki jej tajemniczej historii, zrywanie relacji i budowanie własnego życia poza oczekiwaniami rodzinnymi czy społecznymi.
Opowieść toczy się za sprawą książki kucharskiej, którą czyta tajemnicza narratorka. Podtytuł książki to „Powieść w zeszytach na każdy miesiąc – przepisy kucharskie, historie miłosne tudzież porady domowe zawierająca”. Tytuł każdego rozdziału to nazwa kolejnego miesiąca w kalendarzu, do którego dodany jest jeden przepis z meksykańskiej kuchni. Czytając, przyglądamy się, jak przepis na naszych oczach przemienia się w potrawę za sprawą przygotowań kucharki. Każda receptura związana jest również z ważnym wydarzeniem w rodzinie Tity. Jak możemy się przekonać, żeby przyrządzić danie potrzeba nie tylko składników, ale tez opowieści, które są w nich zaklęte. Zatem czytając „Przepiórki w płatkach róży doznajemy całego bogactwa zmysłów.
Opowieść jest retrospekcją – to odnaleziona książka kucharska staje się przyczyną całej snującej się w swoim tempie historii. Historii, która mimo swojego linearnego porządku związanego z miesiącami zatacza spiralne koła związane z powrotem do tej samej opowieści miłosnej przeżywanej przez kolejną przedstawicielkę rodziny. To dopiero następne zatoczone koła pozwalają nam odgadnąć, kim jest narratorka, co łączy ją z postaciami z opowiadanej historii. Na naszych oczach odsłania się pomału drzewo genealogiczne rodziny de la Garza, a tajemnicza narratorka staje się coraz bardziej realna.
„Przepiórki w płatkach róży” są piękną opowieścią o losach kobiet, które przekraczają granice nie tylko tak zwanego dobrego wychowania, ale też rzeczywistości, prowadząc nas do świata magii i bezwarunkowej miłości, również za pomocą pisania.