Szkatułka Carrington, czyli opowieść, która uwalnia

17 stycznia, 2024
Agnieszka Szyk

„Trąbka do słuchania” Leonory Carrington to niezwykła opowieścią o wspólnocie kobiet. Wspólnocie, która nie musi być połączona więzami krwi. Prawdziwe relacje to relacje pomiędzy przyjaciółkami i koleżankami. Rodzina staje się wręcz przeszkodą do realizowania siebie, do życia w zgodzie ze sobą; jest ciężarem, a pożegnanie z nią daje prawdziwą wolność.

Główna bohaterka o imieniu Marion ma ponad dziewięćdziesiąt lat i żyje w swoim bezpiecznym świecie, który udało się jej stworzyć, między innymi dzięki przypadłości, jaką jest słaby słuch. Dopiero prezent, który otrzymuje od swojej przyjaciółki, zmienia jej życie na dobre – jest to tytułowa trąbka do słuchania. Przedmiot niezwykle praktyczny, ale przy tym wyszukany i, jak można się domyślać, magiczny. Świat zewnętrzny zaczyna wnikać do hermetycznego świata Marion za sprawą trąbki, co początkowo wydaje się jej przekleństwem, ale jak się okaże później, stanie się błogosławieństwem i początkiem przemiany bohaterki. Przemiany, na która nigdy nie jest za późno.

„Trąbka do słuchania” to opowieść o starości, która nie ma nic wspólnego z obiegowym myśleniem o tym okresie życia. U Carrington to nowa faza życia, która odsłania przed kobietami nowy wymiar egzystencji. Towarzyszą jej spektakularne przeobrażenia tożsamości, a spryt, inteligencja, intuicyjność, odwaga i akceptacja Marion i jej przyjaciółek przyczyniają się nie tylko do poprawy ich jakości życia, ale do ocalenia świata.

Utwór pełen jest niezwykłych zwrotów akcji, nadprzyrodzonych właściwości postaci, magicznych przedmiotów i symbolicznych przestrzeni – jak na książkę napisaną przez surrealistkę przystało. Moja uwagę jednak najbardziej zwróciły niezwykłe przedmioty, mikroprzestrzenie, w których przegląda się makrokosmos całej opowieści. Poza tytułową trąbką jest kufer przeoryszy, w którym przechowywane są eliksiry św. Magdaleny. Tajemnicza komoda służy do przechowywania żywności na trudne czasy. Jest też kocioł wypełniony substancjami o życiodajnych właściwościach. I oczywiście święty kielich, którego poszukuje tajemnicza przeorysza.

Opowieść Carrington sama w sobie jest jak szkatułka. Nie tylko dlatego, że ukrytych jest w niej tak wiele drogocennych skarbów w postaci zachwycających wątków i malowniczych postaci. Kompozycja tego utworu przypomina szkatułkę. To opowieść w opowieści. Narratorka opowiada o swoim życiu, ale w trakcie zaczyna czytać obszerny tekst o życiu patronki domu starców – przeoryszy. Na chwilę zapominamy o Marion, a główną bohaterka staje się zakonnica. Ta z kolei w trakcie swojej opowieści czyta listy, w których opowiedziane są historie innych postaci. Wnikanie w poszczególne historie daje nam możliwość wniknięcia w powieściowy świat i rozwikłanie ukrytej w nim zagadki.

Czytając „Trąbkę do słuchania” czułam się jakbym zasiadła z kobietami w kręgu i była jego nierozłączną częścią. Poczułam się zauważona, wysłuchana, przepełniona nadzieją i przede wszystkim - wolna. Tak, to książka, która uwalnia.

© Copyright 2023 / Pisze się - Agnieszka Szyk / wszelkie prawa zastrzeżone / Regulamin Newslettera